Niestety obecne czasy dają nam więcej chłopców niż mężczyzn. Jednocześnie ludność „pierwotnych” ludów prześciga się w pomysłach inicjacyjnych rytuałów jakie mają jak najszybciej przyspieszyć proces stawania się chłopców mężczyznami. Proces ten następuje zbyt szybko względem psychicznej dorosłości mężczyzny.
Niestety europejskie podejście bez planowego działania w kierunku budzenia mężczyzn w ich męskości pozostawia ten proces samemu sobie. Nie powinniśmy się wiec tak dziwić, że spotykamy często pięćdziesięciolatków czy czterdziestolatków a nawet sześćdziesięciolatków biegających „w krótkich spodenkach” z plastikowymi karabinami na paskach.
Muzyka, moda, język młodzieży wyraźnie wskazują na odpowiedni moment na inicjację.
Inicjacja wymaga świętowania podniosłości wydarzenia wejścia w dorosłość i wejścia do świata wojowniczych mężczyzn wiedzących co kochają i za co są gotowi ginąć.
Inicjacja działa na zasadzie szoku, wprowadzając utrzymywane przed młodzieżą w tajemnicy, w rytuały przekazujące wszystkie jasne jak i ciemne tajniki zbiorowej świadomości, wszelką wiedzę płynącą z mitów i legend na temat wzorców i wszelkich odpowiedzi co jest w życiu ważne. Kluczowe jest to „przekazanie” tego co dane społeczeństwo wypracowało. Dorośli maję tak wiele do przekazania jak legendy, mity, umiejętności, magię, taniec, wizje i rytuały.
Idealnym momentem na inicjację jest wiek piętnastu lat. Opóźnianie tego wieku nie daje żadnych pozytywnych skutków a wręcz przeciwnie przedłuża proces na wiele, wiele lat.
Klasyczny model inicjacji.
Model ten można podzielić na pięć etapów:
- Pierwszy etap to rozstanie się z matką.
- Drugi etap to etap rozstania się z ojcem
- Trzeci etap to pojawienie się męskiej matki – mentora, który pomaga mężczyźnie odnaleźć drogę do jego własnej wielkości i istoty. Np. Król Artur.
- Czwarty etap to odbycie praktyki u huraganowej siły w rodzaju „Dzikusa”, Wojownika.
- Piąty etap to małżeństwo ze Świętą Kobietą, czyli Królewną.
Opowieść o „chłopcu i Dzikusie” ukazuje „Dzikusa” jako dorosłego mentora, przywracając jego więź chłopca z jego wielkością i „złotą głową”.
Powodem tego, że obecny świat pełen jest chłopców a mamy niedosyt mężczyzn wiąże się z tym, że nie znamy zasad inicjacji ani nie wystarczającą temu tematowi poświęcamy uwagi.
Nawet najbardziej wspaniali rodzice jakich mamy mają w sobie zawsze dwie dynamiki zarówno Wielkiego wspierającego ojca jak i jego niszczycielską postać. To samo dzieje się z naszymi Matkami jakie mają w sobie Wielką wspierająca opiekuńczą Matkę, ale i jej niszczycielką wielką i potworną część.
Nieznajomość schematów inicjacji i poszczególnych jej etapów skutkuje na przykład tym, że pięćdziesięcioletni mężczyzna doznaje dopiero rozłąki ze swoją matką.
Mamy tu do czynienia też z odpowiedzialnością naszych rodziców w rodzicielstwie i wyróżniamy tu świadomych rodzicielstwa rodziców oraz nieświadomych ludzi ledwo odróżniających partnerstwo od dominacji.
Chorobliwa strona Wielkiej Matki nie chce wewnętrznie i podświadomie, aby syn dorósł, bo wtedy wymknie się spod jej władzy, co potrafi wiązać go na całe życie.
Należy to bardzo wyraźnie podkreślić, że to nie nasza biologiczna matka nas mężczyzn więzi, która pragnie naszej wolności, ale więzi nas zaborcza pierwotna WIELKA MATKA będącą częścią naszej psychiki, która łączy z synem kazirodcza często miłość.
W przypadku dziewczynek i ich ojców też mamy często do czynienia z kazirodczą relacją ojca z córką.
Niestety dochodzi też do wielu seksualnych nadużyć przez matki względem synów, wujków, ojców, starszych braci, ale wciąż nienależycie poważnie traktuje się psychiczne kazirodztwo i ich szkody wyrządzone przez matki i ojców swoim dzieciom.
Jest pewne plemię Siuksów które przestrzega, aby matki i jej synowie nie zwracali się do siebie ani słownie, ani wzrokowo do siódmego roku urodzenia. Choć dla nas Europejczyków wydaje się to niedorzeczne zachowanie, nie ludzkie i dziwne, to dorośli mężczyźni tego plemienia choć słyną z braku pohamowania względem kobiet, braku pohamowania też w temacie seksu, to należy przyznać, że kobiety z tego plemienia bardziej zdają sobie sprawę z psychicznego jak i fizycznego kazirodztwa matek względem synów niż my – mieszkańcy Europy.
Opowieści z dorosłego świata przekazywane chłopcom, bardzo ich obciążają.
Nie pomaga też sytuacja, że prawie trzydzieści procent chłopców wychowuje się w domach, gdzie brak jest dorosłego mężczyzny.
Dodatkowo mamy do czynienia z dwiema obecnymi we współczesnym świecie dynamikami: mianowicie pierwsza to nieudolność mężczyzn a nawet ich śmieszność oraz druga to zwiększona świadomość kobiet w swym wewnętrznym bogactwie.
Kiedy te dwie dynamiki spotykają się, wiążą swoje nadzieje na spełnienie z młodymi mężczyznami. Matka szuka spełnienia u swego syna emocjonalnych potrzeb oraz towarzysza życia duchowego, który rekompensuje jej brak delikatności innych mężczyzn a jego delikatność będzie otwarta na kobiece wartości.
Matki pragną nauczyć swych synów delikatności wobec kobiet, uprzejmiejszej wersji niż jego ojciec oraz że będzie potrafił dawać seksualne zaspokojenie swej własnej kobiecie. Krótko mówiąc matki upatrują w swych synach swoich „kochanków”. Kimże więc jest lepsza kobieta dla swojego synusia – wiadomo jego rodzona „nieświadoma” matka.
Wielu mężczyzn w wieku czterdziestu a nawet pięćdziesięciu lat uświadamia sobie jaką rolę odgrywali nieświadomie w relacji ze swoją matką.
Takie uświadomienie sobie procesu to pierwszy krok inicjacji polegający na rozstaniu ze swoją matką.
Kolejny krok inicjacji to rozstanie ze swoim ojcem. Chłopiec będący powiernikiem historii swojej matki zdaje sobie sprawę ze jest zbyt mały, aby rozwiązywać takie problemy dorosłych w tym brakuje mu pewności zaufania do mężczyzn na tyle aby znalazł zastępcę ojca.
Pojawia się wtedy uczucie, że chłopak zawiódł nadzieję ojca, bo nie utrzymuje z nim prawie żadnego kontaktu, nawet jak fizycznie ze sobą przebywają.
Dodatkowo pojawia się poczucie winy, że nie może pomóc matce, która nie jest szczęśliwa z ojcem. Taki chłopiec wchodzi w dorosłe życie z podwójnym poczuciem klęski.
Odczucia klęski wywołują uczucie złości i gniewu które przejawiają się niegrzeczną postawą kilkunastoletnich chłopców wobec matek.
Taki gniew i złość skutkują w dorosłym życiu pracoholizmem, seksoholizmem i traktowanie swych zdobyczy seksualnych przedmiotowo.
Problem pogłębia się poprzez odrzucenie istoty greckiej mitologii z życia oraz usunięcie baśni i uznanie ich za coś wyłącznie przeznaczonego dla dzieci.
Bardzo ważne jest uświadamianie zarówno mężczyzn jak i kobiet jak trudnym procesem jest dużym procesem jest budzenie świadomości mężczyzn i kobiet oraz uświadamianie ojców i matek w ich macierzyństwie.
Konsekwencją wstydu synów jest poczucie winy. Różnica pomiędzy tymi dwoma zagadnieniami polega na chęci odpokutowania synów czujących wstyd, ale jeszcze bardziej poczucie, że zawinili.
Mężczyzna z poczuciem winy, może celowo doprowadzić swój los do ściągnięcia na siebie porażki w pierwszym okresie swego życia. Polega to często w taki sposób, że mężczyzna pracuje wykonując coś, co zabija w nim radość.
Prowadzi to do wyborów „niewłaściwej kobiety” której wcale nie kocha, lub zostaje impotentem podświadomie lub proces życiowy prowadzi go do zostanie uwodzicielem, który coraz bardziej staje się nieszczęśliwy.
Inni postanawiają zamiast uratować matki, ratować inne kobiety zostając terapeutami.
Kiedy mężczyzna nie potrafi spod poduszki matki wyciągnąć klucza do klatki to oznacza to, że kochał ją za bardzo i zamartwiał się o nią za długo.
Gdy mężczyzna nie potrafi pracować przy popiołach w kuchni albo zająć się ogrodem, to oznacza, że za bardzo i za długo był zajęty losem ojca.
Mężczyźni, którzy nie kochali swoich matek ani swoich ojców, katowanych, wykorzystywanych seksualnie bądź gwałtownie porzuceni, cierpią bardzo okrutnie w swym życiu. Zachowują się jak żołnierze umarłego wewnętrznego Króla doprowadzając często rodzinę do stanu depresji.
Aby taki stan rzeczy uległ zmianie, mężczyzna potrzebuje męskiej matki, do której przyprowadza trzynożnego konia a w zamian otrzymuje czteronożnego rumaka.