Archetypy Męskości Cz. 5.

W mitologii greckiej Grecy, aby wygrać wojnę trojańską, musieli według wyroczni wrócić po Filokreta pozostawionego po tym jak jego rany były zbyt silne.

Rany opowiadane w tym micie tak samo jak w normalnym życiu potrafią ropieć i mieć nieprzyjemną woń. Rany nawet te zabliźnione zawsze coś znaczą. Zagojone – zabliźnione rany oznaczają zawsze wygraną bitwę i zwycięstwo mężczyzny.

Popatrz więc teraz na siebie, zauważ rany skontaktuj się z tym uzdrawiającym procesem i wreszcie doceń jaką drogę pokonałeś by żyć. Skoro przeżyłeś / przeżyłaś to doceń swoją moc i siłę i chęć do życia.

Niestety każde uderzenie w policzek, wymysły i złorzeczenia zadają rany, raniąc poczucie wartości, godność i dostojeństwo nas samych. Zabijają zapał i pewność siebie hańbiąc, krzywdząc i szkodząc.

Gojenie to dłuższy proces po zranieniu, który potrafi trwać sekundy zadawanego ciosu cierpienia.

Okłamywanie przez starszych jest tak samo bolesne jak złamanie nogi.

Bardzo ważne jest dla mężczyzny wprowadzenie go w męski świat przez innych mężczyzn, ponieważ jeśli tego się nie dozna w swoim życiu, odczuwa przez całe życie ranę uderzenia w pierś.

Brak duchowego związku z innymi mężczyznami to najcięższa ze wszystkich ran.

Na co dzień odnosimy rany będące związani z poczuciem naszej godności, mocy i wielkości.

Rany najczęściej zadają Ci, którzy sami zostali zranieni, jednak niczego jak i nikogo to nie tłumaczy.

Jako młodzi chłopcy uważamy, że jesteśmy wielcy. Każdy cios nam zadawany, zabija poczucie naszej wielkości, mocy i sprawczości.

Szczególnie młodzi chłopcy porównujący się z innymi sami w sobie odczuwają swoją mniejszość – ułomność.

Ucieczka z „Dzikusem” jest konieczne, aby nie pozostać w pułapce klucza będącego pod poduszką własnej matki, bo to skutkuje jedynie jednym – tym, że wcześniej czy później wylądujemy na „lekach” i na leczeniu psychiatrycznym.

Podczas terapii się po kryjomu niektórzy mężczyźni z pod poduszki matki podtykają klucz pod poduszkę terapeuty upatrując w procesie terapeutycznym ruch do ojca jako zamienienie trajektorii czasem ruchu religijnego z mamy i taty na terapeutę.

Nieświadomie zamieniając rodziców na nowe kursy, wierzenia, religie i innych guru. Oczywiście tu też należy wspomnieć o odpowiedzialności samych terapeutów.

Każdy z nas powinien zadać sobie pytanie, czy zna naprawdę kogoś wielkiego i ważnego w swoim życiu. Jeśli odpowiedz brzmi tak, to powinien z nim odejść w drogę odkrywania i budowania swojej męskości.

Być może w drodze budowania swojej męskości przyjdzie nam zmienić wielu naszych „idolów”. Aż sami odkryjemy swoją moc i wielkość.

Należy zdać sobie sprawę, że „Dzikus” nie znajduje się w nas samych.  Dzikus to istota, która może istnieć i rozwijać się niezależnie. Jest mentorem, który może, ale też nie musi przyjąć nas na swojego ucznia.

W trakcie dorastania, doświadczając zranień mamy klika możliwości wzrastania od bycia ofiarą i ekscytacji roli ofiary po inną drogę jaką jest ekscytacja drogi szaleńca.

Jeszcze inną drogą jest ekscytacja mentorem – męskim wzorcem.

Jeśli mężczyzna wybierze to trzecie rozwiązanie fascynacji mentora, zadziewają się trzy rzeczy:

  1. Rana nie stanowi już więcej nieszczęścia, a staje się darem i mądrością.
  2. Pojawia się woda mająca cudowne właściwości.
  3. Ciało mężczyzny wchłania energię słoneczną.

Woda, o której mowa w opowieści to woda źródła życia, źródło duszy.

Samo już doprowadzenie chłopca do źródła i magicznej wody, nie ulecza jego zranienia. „Dzikus” będący mentorem może wskazać nam drogę rozwoju.

Woda daje natomiast siły, tej naszej części duszy, która chce walczyć dalej, o to by zyskać odwagę być ludzkim.

W baśni magia dzieje się dzięki energii słońca, która wnika w ciało młodzieńca.

Włożenie palca do wody powoduje, pokryciem złotem jego skóry.

Złoto zawsze w wielu kulturach symbolizowane blaskiem słońca uosabiało królewską władzę, wolność, nieśmiertelność.

Złoto istniało w nas od samego momentu poczęcia, wymagało jedynie czasu do manifestacji.

To właśnie pozwala nam popatrzeć na nasze zranienia niezależnie jak bardzo wielkie jako niesamowity dar, gdzie możemy doszukać się źródła naszej wielkości i największego wkładu dla społeczeństwa.

Kolejny dzień chłopiec w opowieści o „Dzikusie” spędza ponownie nad źródłem. Pilnując źródła, aby nie zostało skalane pochyla się nad nim i nieopatrznie wpada do niego włos.

Sięga go, ale w międzyczasie włos ten staje się też złoty. Dzikus po powrocie dostrzega ten fakt i zapowiada, że i tym razem puści to w niepamięć, ale na przyszłość nie będą mogli żyć już razem, jeśli dojdzie ponownie do skalania źródła.

W tej części opowieści mowa jest o seksualności i dzikości mężczyzn, o bliskości z dziką naturą ssaków. Mowa jest też o jedności z naszymi przodkami, którzy by przetrwać polowali.

Chłopcy w okresie dorastania, ale też niezależnie od wieku metrycznego mężczyźni przeżywają swoją jedność z myśliwymi, z których pochodzą.

Mamusie starają się często wyperswadować pomysły myślistwa chłopcom.

Jednak ten kontakt z przodkami jest bardzo istotny w rozwoju męskości mężczyzny.

Włosy to też symbol seksualności mężczyzn. Zarost na twarzy, owłosione klatki, łona, nóg to coś naturalnego. Dziwne są obecne trendy modowe do depilacji i  metroseksualnych mężczyzn spotykanych i tak mocno w mediach lansowanych.

Włosy to intuicja, to kontakt z przodkami, to obfitość, myśli, obfitość obrazów, fantazji, kreacji. Z włosami związana jest też piękna tradycja „postrzyżyn”.

Chłopiec stając się mężczyzną rozpoznaje co należy do codzienności a co rytuałów.

Przestrzeń rytuałów ukazuje pewne wartości, na które są już przygotowani i gotowi dzięki samodyscyplinie i wewnętrznemu spokojowi.

Trzeciego dnia opowieści chłopiec siedząc nad źródłem czuje silne postanowienie, że nawet przy silnym bólu palca nie zanurzy palca nawet w wodzie źródła.

Z biegiem dnia chłopiec zaczyna przyglądać się swojemu odbiciu w wodzie. Chcąc bardziej się sobie przyjrzeć zaczynając coraz bliżej zbliżać twarz do wody aż wreszcie dotknął jej opadającymi włosami, które wpadły do wody stając się złote.

Historia ta przypomina nam znane doświadczenie, że kiedy przyglądamy się sobie, przygląda się nam nasza wewnętrzna dusza – istota, z którą nie zawsze mamy kontakt. Druga część nas samych, połowa, którą zwykle staramy się ukryć, ta ciemniejsza i poważniejsza połowa – jest to nasz „cień” zwany ukrytym „ja”.

Odkrycie naszego cienia jest drogą inicjacji.

Doświadczenie uczy nas, że oczy, które na nas patrzą nie są naszymi oczami, lecz należą do kogoś innego.

Oczy te należą do jakiejś innej istoty, z którą nigdy nie mieliśmy wcześniej kontaktu.

Opowieść baśni i historia jednego dnia to w ludzkim rozumieniu lata odrywania własnej tożsamości cienia.

Ktoś kto na nas patrzy to cień człowieka, to ciemna strona każdego z nas a zarazem jest to nasz bliźniak będący jasnym cieniem nas samych.

Mężczyzna po uświadomieniu istnienia cienia – istnieniu psychicznego bliźniaka i uświadomienie w sobie inteligencji przyrody – jej świadomości, zyskuje świadomość mężczyzny w jego męskości, co symbolizuje złoty kolor włosów na głowie.

Dzikus odprawia w świat młodzieńca w baśni, ale widząc w nim piękno serca daje mu dar.

Kiedy tylko chłopiec będzie potrzebował pomocy, otrzyma ją, kiedy tylko przywoła „Dzikusa” on przybędzie by mu pomóc.

Dzikus jest mentorem, jest nauczycielem medytacji.

Historyczne inicjacje, takie jak sakramenty w kościele, prawo jazdy czy żydowska „Bar Micwa” * Święto wejścia w dorosłość mężczyzny dzień po osiągnięciu „13-tu” lat, to nie to samo o co chodzi w procesie inicjacji własnej męskości.

Prawdziwa inicjacja to otwartość na wspaniałość przyrody.

Opowieść o „Dzikusie” o „Żelaznym Janie” to historia starsza niż dzieje biblijne, opowieść północnej Europy z przed dziesięciu a nawet dwudziestu tysięcy lat wstecz.

Historia ukazująca mężczyźnie jak różnorodna i nieograniczona w swoich możliwościach jest jego męskość przejmującą wypracowaną przez przodków mądrość.

Mentor inicjacji ma za zadanie uświadomienie, że każdy z nas nie jest tylko fizycznym ciałem, nie jesteśmy też maszynami do pracy. Każdy człowiek ma pragnienia będące o wiele większymi niż fizyczność naszych ciał i ograniczoność naszych umysłów.

Należy pamiętać, że od mężczyzny odkrywającego męskość oczekuje się zagłębienie w jego rany, skontaktowanie się z cieniem bliźniaczej części nas i wniesienie tej świadomości w jedności z przyrodą i jej mądrością drzew, wody, zwierząt i zjawisk przyrody i zjawisk życia.

Kiedy młody mężczyzna osiąga te wszystkie etapy, jego głowa staje się „złotą”….

Już niedługo dalsza ciąg opowieści. 
 
Tomasz Krakowiak
 
You are currently viewing Archetypy Męskości Cz. 5.